niedziela, 8 kwietnia 2012

chapter eight.

Ostatni raz spojrzałam na chłopaka, który leżał na łóżku obok mnie cicho pochrapując. Nieco się do Niego przysunęłam upewniając się, że chłopak się nie przebudzi.
- Och, Louie- szepnęłam mu do ucha ściśniętym głosem jeżdżąc nosem po policzku chłopaka.- Tak bardzo Cię kocham, jesteś jedynym, którego pragnę. Jednak co Ty możesz o tym wiedzieć? Dla Ciebie wpakowałam się w to kłamstwo, żeby być bliżej Ciebie. Ale co mi po tym, skoro tak bardzo kochasz Eleanor?
Przymknęłam oczy czując zbliżające się łzy. Bezszelestnie zsunęłam się łóżka i wyszłam z pokoju. Nie wiem ile tak przesiedzieliśmy, ale za oknem było już ciemno, więc czym prędzej wróciłam do mieszkania Nialla. Przysnęło mu się przed telewizorem, na kanapie z talerzem w ręku. Uśmiechnęłam się na ten widok i potrząsnęłam Nim lekko, a chłopak przestraszony spadł z kanapy.
- Co jest?!- wykrzyknął zaspany pocierając się w obite pośladki.
- Chciałam Ci powiedzieć, że chłopcy nie mają żadnego fajnego filmu. I że możemy iść do Liama na jakiś seans, no nie?
- Tylko po to mnie obudziłaś?- wyjęczał wstając z podłogi.
- Hm... w zasadzie to tak- uśmiechnęłam się lekko wciąż mając przed sobą smutny wzrok Lou.- Też Cię kocham. 
Niall jęknął coś na dźwięk słodkiego ,,Awww'', jednak chyba mu nie wyszło, bo podszedł do mnie mocno mnie do siebie tuląc. 
- Jutro rano jedziemy do radia. Na wywiad. Poznasz Paula, jest naprawdę fajny, to dzięki niemu zaszliśmy tak daleko. 
- Okay. 
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i postanowiliśmy pójść do Liama. Otworzył Nam szeroko uśmiechnięty Payne, a Danielle przygotowywała kolację. Uśmiechnęła się do Nas szeroko na przywitanie, a ja poszłam jej pomóc zostawiając chłopców samych w pokoju. Dziewczyna wkładała właśnie jakieś gotowe danie do mikrofalówki, więc przystanęłam nie czując się potrzebna. W głowie wciąż rozmyślałam na temat Louisa. To prawda, pokochałam Go jeszcze mocniej leżąc z Nim na jednym łóżku i ścierając mu łzy spływające po policzkach. 
- Słuchaj...- postanowiłam zacząć temat z Danielle, która wyglądała na takiej, co się raczej ufa.- oni zawsze się tak kłócą?
- Ale kto?- zmarszczyła lekko brwi wpatrując się w szybkę urządzenia.- Masz na myśli Louisa i Eleanor?
- Tak. 
- No wiesz... od jakiegoś czasu nie jest już u nich tak kolorowo- mruknęła dziewczyna myjąc ręce w zlewie kuchennym.- Miesiąc temu jeszcze się z Nią przyjaźniłam, jednak coś się stało. Eleanor zaczęła się robić wielką ,,pozerką'', mnie zaczęła uważać za dziewczynę, która chce wykorzystać sławę Liama. Zrobiła się strasznie niemiła- Danielle westchnęła ciężko kręcąc głową z politowaniem, przez co Jej brązowe loki zatrzepotały, jak jeden, wielki wachlarz.- A Louis bardzo ciężko to znosi.
- Zauważyłam- mruknęłam ze ściśniętym gardłem bawiąc się palcami. 
- Znowu? O co tym razem poszło?
- Ehkm... głównie to o mnie.
- Że co?! Czego ta Eleanor już nie nawymyśla- westchnęła ciężko tuląc mnie do siebie.- Nie przejmuj się Nią. Ona już taka jest, a Louis z Nią nie zerwie, za bardzo ją kocha. 
- To również zauważyłam- mruknęłam wycierając łzy wierzchem dłoni.- Czyli, że oni tak cały czas? Kłócą się i wracają do siebie? 
- Niestety tak. 
Załamałam ręce zrezygnowana, gdy do mieszkania weszli pozostali. Zdenerwowany Harry, zaspany Zayn, szczęśliwy Louis z Eleanor u boku... że co?! Louis widząc moje zdziwione spojrzenie powiedział coś do Eleanor i podszedł do mnie. 
- Pogodziliśmy się. Eleanor zadzwoniła do mnie przed chwilą, że nie chciała tak wybuchnąć i bardzo mnie kocha- uśmiechnął się do mnie szeroko.- Miałaś rację- nie warto było płakać.
- Cieszę się- mruknęłam sztucznie nie wierząc w to, co usłyszałam i widziałam. Louis musiał zauważyć, że mało mnie to interesuje, więc przeprosił i odszedł do swojej dziewczyny. Powróciłam do Nialla, który podjadał Zaynowi chrupki. Usiadłam między tą dwójką skomentowana westchnięciem ulgi i jękiem rozpaczy.
- Lilie, podaj mi chrupki- poprosił Horan wyciągając rękę, jak małe dziecko. 
- Lilie, nie podawaj mu chrupek, zaraz wszystkie zje- powiedział Zayn wpatrując się w czarny ekran telewizora. 
- Dlaczego patrzysz w czarny ekran?
- Bo właśnie mnie... opętało!- wykrzyknął chłopak instynktownie wyrzucając w górę paczkę czekoladowych chrupek. Zayn pewnie chciał mnie przestraszyć, ale mu nie wyszło, bo razem z Niallem wybuchnęłam głośnym śmiechem. Po chwili czekoladowe kulki znajdowały się na kanapie, Nas i dywanie, a Liam zmrużył gniewnie oczy. 
- Zayn!- wykrzyknął zdenerwowany, na co Niall znowu głośno się zaśmiał razem ze stojącym naprzeciwko Nas Haroldem.- Dzisiaj tutaj odkurzałem!
- To nie moja wina!
- A czyja?!
- Lilie!
- Że co?!- wykrzyknęłam rozbawiona celując w Malika palcem.- To Ty mnie rzekomo chciałeś przestraszyć swoim opętaniem!
- No dobra, dobra- westchnął ciężko łapiąc moją rękę i kładąc ją na swoim kolanie w geście pokoju.- Moja wina, chciałem żebyś się przestraszyła. 
- Zayn!- krzyknął Liam stojąc przed Nim.- Za kłamstwo odkurzasz jutro całe mieszkanie, a teraz- wyzbieraj to!
- Rety, on naprawdę się zachowuje, jak Daddy Direction- mruknęłam do Nialla, który wycierał policzki od płaczu radości. Horan przytaknął, a po chwili znowu zrywał się ze śmiechu, gdy Zayn klęknął i zaczął zbierać chrupki rzucając je w Niego samego. 
- Skoro Liam dziś tu sprzątał to na co czekasz, Niall? Zjedz je! Po co mają się zmarnować?- krzyknął rozbawiony Zayn. 
- Jesteś okrutny- mruknęłam w stronę Mulata, na co ten tylko uśmiechnął się łobuzersko. 
- Wiem- puścił mi oczko poruszając zabawnie brwiami. Uderzyłam go pięścią w ramię i klęknęłam obok Niego.
- Daj, pomogę Ci. 
***
Kto śmie wyrywać mnie z mojego snu?! Otworzyłam oczy, a widząc, że za oknami ciemno wykrzyknęłam w myślach głośne ,,WTF?!'' i podniosłam się z łóżka. Niall znowu spał na kanapie, trzeba to zmienić, chłopaczyna się wykończy. Wyszłam z mieszkania prosto na korytarz słysząc kolejną dawkę krzyków. Znowu Eleanor i Louis. No nie, tym razem idę z powrotem, nie mam zamiaru słuchać, jak ta lafirynda wyzywa mnie na każdym kroku. Wróciłam do mieszkania, a z racji tego, że nie mogłam spać, wzięłam swój szkicownik wraz z ołówkiem i gumką po czym otulona w kołdrę przesiąkniętą zapachem lawendy i męskiej wody toaletowej wyszłam na balkon. Zamiast szkicować usiadłam w wiklinowym fotelu obserwując wolno płynącą Tamizę i rozmyślając o tym co ja właściwie tutaj robię. Poznałam wspaniałych ludzi, jednak... czy jestem szczęśliwa widząc Louisa i Eleanor razem? Na pewno nie. 
- Też nie możesz zasnąć?- zapytał Zayn, a ja wzdrygnęłam się wyrwana z mojego ,,transu''. Przytaknęłam skinieniem głowy czując, że nieco zaschło mi w gardle. Spojrzałam na Malika, który właśnie zanosił się dymem papierosowym. 
- Nie wolno takim ciasteczkom jak Ty palić- powiedziałam zachrypniętym głosem uśmiechając się lekko. Zayn przymknął oczy uśmiechając się szeroko. 
- Nie wolno takim ładnym dziewczynom, jak Ty siedzieć samym na balkonie- odpowiedział nadal wpatrując się w Tamizę.
- Och, a to dlaczego?
- Mogą się przeziębić. 
Wzniosłam ręce do góry i śmiejąc się radośnie zabrałam ze sobą szkicownik wraz z ołówkiem do środka. 
- Dobranoc- powiedziałam przed zamknięciem balkonu, jednak nie doczekałam się odpowiedzi.
- Tajemniczy człowiek z tego Malika- mruknęłam już w łóżku opatulona kołdrą po uszy. 
***
Widząc, że na zegarku już grubo po jedenastej przeciągnęłam się w łóżku i razem z kołdrą spadłam z łóżka. To taki sposób na całkowite przebudzenie się. Opatulona kołdrą i ziewając wyszłam z sypialni. Obeszłam cały dom, jednak Nialla nigdzie nie było. Westchnęłam i wyszłam z mieszkania wchodząc bez pukania do Liama. Chyba jednak trzeba było się najpierw ubrać. W salonie siedzieli wszyscy czekając na śniadanie. Widząc mnie zamarli, a jako pierwszy zaczął śmiać się Harry. 
- Ups... to ja może pójdę się ubrać.
Zamknęłam drzwi i pobiegłam z powrotem zła na Nialla, że mnie nie obudził. Już on tego pożałuje! Z nadal nierozpakowanych walizek wygrzebałam to. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone, po czym wyszłam z domu z brzuchem, który umierał z głodu. Wślizgnęłam się do mieszkania Liama niczym Ninja, jednak Harry mnie zdradził. 
- Ładnie wyglądasz, Lilie!- wydarł się na cały dom denerwując Liama. Pozostali przytaknęli głowami (czyt. oprócz Eleanor) na znak zgody. 
- Dziękuję- usiadłam przy stole jak najdalej od Louisa i Jego dziewczyny ostatecznie sadowiąc się między Niallem a Danielle tuż naprzeciwko Hazzy. 
- Chyba Ci coś wczoraj z tym podrywem nie wyszło, co Harry?- zapytał Zayn uśmiechając się, jak chochlik. 
- Nie- burknął wpatrując się w swój talerz. Zdawało mi się, że rozmawia każdy oprócz mnie i Lou, jakbyśmy oboje byli wpatrzeni w swoje talerze. 
- Co Wy tak cicho?- zwrócił się do Nas Zayn, który znowu uśmiechał się złowrogo. 
- No właśnie...-zaczął Hazza bawiąc się jedzeniem na talerzu.- Co Wy tam wczoraj robi... aua!
- Nic- uśmiechnęłam się sztucznie do Harolda dając mu kolejnego kopniaka w piszczel.- Prawda?
- Ach, no tak, zapomniałbym- burknął Harry masując obolałe miejsce.- Przecież wczoraj byłaś tylko po film na DVD. 
***
- Wszyscy są?- zapytał Harry siedzący za kółkiem czarnego Vana. 
- Lilie, gdzie jesteś?!- wykrzyknął Zayn, chociaż siedziałam obok Niego. Zrobiłam tradycyjnego facepalma, a chłopacy i dziewczyny zaśmiały się w głos. Mój Boże, Eleanor wykrzywiła usta w szczerym uśmiechu. Ach, no tak, to ja jestem powodem jej drwin, dlatego. Wzruszyłam ramionami obiecując sobie, że przestanę chociaż na chwilę dziś o Niej myśleć. 
Droga dłużyła się strasznie, bo w końcu godzina piętnasta to czas szczytu. Oparłam głowę o szybę, gdyż wsiadając trafiło mi się takie miejsce i przymknęłam powieki. 
Obudził mnie dopiero Malik szturchając moje ramię i mruczący coś pod nosem.
- Co Ty tam babulisz?!- krzyknęłam mu do ucha wkurzona nagłą pobudką.
- To, że chce mi się palić i powinnaś już wstać!- odkrzyknął wywołując u mnie niepohamowaną salwę śmiechu. Wysiedliśmy z samochodu w dobrych nastrojach oboje wręcz płacząc ze śmiechu. Kiedy już chciałam iść prosto do budynku dalszy marsz zagrodził mi jeden z dwóch ochroniarzy, które ma One Direction. Pokazał mi palcem rozstawione po bokach fanki, które zaczęły piszczeć i płakać. 
- Gdzie reszta?- zapytałam jednego z gorylów, który nazywał się Joe.
- Już dawno są w środku, czekaliśmy tylko na Ciebie, aż Zayn Cię w końcu obudzi- mówił , gdy szliśmy obok fanek odpychając je dłońmi. Przykro mi się zrobiło, bo przecież też jestem fanką i nigdy nie pozwoliłabym na takie traktowanie. No ale co ja taka szara myszka mogę zrobić? 
- Zayn, od kiedy jesteś dla mnie taki miły?- zapytałam Go mając na myśli moje obudzenie. 
- Od zawsze?- chłopak zmarszczył brwi idąc dalej.- Lubię Cię. 
Pokiwałam głową ze zrozumieniem uśmiechając się pod nosem. Zayn Malik mnie lubi, chyba padnę. 
- Chodź, na co czekasz?!- chwycił mnie za rękę i pobiegliśmy do wejścia, gdzie czekała na Nas reszta. Niall nieco nakrzyczał wraz z Liamem, że długo na Nas czekali, jednak nadal się śmiałam z min, które za ich plecami robił Mulat. 
W końcu gdy chłopcy dali sobie spokój, pojechaliśmy windą na szesnaste piętro gdzie znajdowała się ,,Nasza'' stacja radiowa. W pokoju numer 7008 siedział Paul, manager chłopców i jeden spiker radiowy, który przeprowadzi z chłopcami wywiad. 
- Chłopaki, idźcie się rozejrzeć po stacji, za trzydzieści minut zaczynamy- mruknął Paul, jakby zmęczony ciągłą pracą machnął na Nas ręką i wyszliśmy szczęśliwi z dusznego pokoju. Louis, jak małe dziecko objął prowadzenie i poprowadził do studia, gdzie włączył muzykę  i zaczął tańczyć, a zaraz po Nim dołączyłam i ja. Danielle stała i wraz z Zaynem nagrywała filmiki, pozostali chłopcy również zaczęli bawić się w rytm muzyki, a jedyna Eleanor usiadła na małej pufie, jakby obrażona na cały świat. Po chwili Harry podszedł do mikrofonu i zaczął śpiewać, a Niall złapał się za brzuch i wybuchł głośnym śmiechem.
- Harry, nie fałszuj!- Zayn zatkał sobie jedną ręką ucho, gdyż drugą trzymał telefon i nagrywał. 
- No wiesz!- krzyknął obrażony i po chwili znów darł koty. 
Zaśmiałam się na ten widok i po chwili już tańczyłam z Louisem. Uniosłam ręce do góry kręcąc biodrami. Uśmiechnęłam się szeroko przekonana, że Tomlinson ma wspaniały gust muzyczny. 
- Kochanie- Eleanor podeszła do Nas odpychając mnie niezauważalnie.- Nagle mam ochotę zatańczyć. 
Uwieszona na szyi chłopaka uśmiechnęła się złośliwie, a ja prychnęłam zażenowana. 
- Daj mi wannę, będzie bełt- podeszłam do Nialla całując Jego policzek. 
Cholerna Eleanor. 
~*~
Mamy ósemkę, wreszcie, w końcu, o tak! 
Całkowicie dedykuję ją @LenaXXX1, którą kocham najbardziej w świecie, jest dla mnie ogromną motywacją, naprawdę. :* Dedykacja również się znajdzie dla @zjemcje, która jest ze mną od samego początku prowadzenia tego opowiadania, którą również kocham :* 
Następny rozdział? Sure, ale to we wtorek x

17 komentarzy:

  1. zakochałam się dosłownie, czekam na następny.
    nienawidzę eleanor, ja pierdole :x

    www.uaresobeautiful.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  2. e we wtorek to nie bd dlugo czekać ;)

    w sumie to ja własnei w ten sposób wyobrażam sobie związek Lou i Elki ;x

    Niech sie zacznie dziac cooos noooo ;D

    xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj znalazlam twojego bloga i sie w nim zakochalam <3 podoba mi sie sposob w jaki piszesz. A tak jak jeszcze moge cos powiedziec to fajnie by bylo gdyby Niall sie w niej zakochal i zeby zaczol cos w stosunku do niej robic albo jezeli doszlaby nowa postac (dziewczyna) a elenor nie wem wykop ja nie lubie jej heh ale to tak ode mnie, moje wyobrazenie czy cos; -) czekam na nexta i pozdrawiam; *

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahah :D Eleanor.. bleee.
    Tak, daj mi wanne :D
    czekam na next <333

    OdpowiedzUsuń
  5. ale z Eleanor świnia!>.<
    ahh. uwielbiam to opowiadanie. ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. jaaa, nawet dedykację dostałam :D dziękuję <3

    a co do rozdziału - w końcu udało mi się przeczytać, bo wczoraj to z wiadomych przyczyn nie miałam możliwości xD
    kocham tą twoją nienawiść do Eleanor i chyba nigdy nie przestanę <3

    OdpowiedzUsuń
  7. amaZAYN .xxx

    czekam na nn, kocham twoje opowiadanie .xx

    @sheo_sheo

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham twojego bloga ! ;D Jest boski ;)) Nie mogę sie doczekac następnego. Asia xx

    OdpowiedzUsuń
  9. nowy na making-same-mistakes.blogspot.com. zapraszam .

    OdpowiedzUsuń
  10. uu.. Widzę, że Eleanor sobie nagrabiła u Lilie. Lils trzymaj się ! Louis w końcu zmądrzeje i zostawi Calder dla ciebie!! Hahah. Tsa, ja i moje wyobrażenia.
    W końcu znalazłam czas i przeczytałam Twojego bloga. Dwa razy, bo już kiedyś czytałam trzy rozdziały! WOW! <3
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
    Ach i mogłabyś informować o NN?
    TT @UbNormal_95 albo na blogu moim : i-should-have-kissed-you-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny ! Zapraszam do mnie ;p
    http://naanaaanaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nienawidzę tej całej El z całej mojej duszy, no!
    A co do rozdziału, to jak zwykle - zajebiście zajebisty.Masz talent, tylko pozazdrościć! :) czekam na kolejny, mam nadzieję, że Lou zerwie z tą lafiryndą.
    Całuski, Angie.

    OdpowiedzUsuń
  13. jaka ta Elka wkurzająca .______. nie ma mnie tam obok a wkurza niesamowicie. mogę być informowana? pisz na 8371356 nawet, jesli nie informujesz, bo chce wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku.
    Brak mi słów po prostu.
    Kocham Twój sposób pisania. Najbardziej urzeka mnie oczywiście "Keep Calm, Lilka" i "MOTHER OF GOD!". PO prostu - kocham.♥
    Ciekawa historia, dzięki Tobie, aż samej zachciało mi się wierzyć w to, że pewnego pięknego dnia, Niall pogada ze mną na skype czy na tt. Och, co by to był za wspaniały dzień! ♥
    Wracając:
    Twój blog to istne cudo, cudo, cudo i jeszcze raz: CUDO.
    Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się jej losy w wielkim mieście. Na miejscu Lilki sama nie wiedziałabym, kogo wybrać: Lou, czy Niallera. Trudny dylemat, nie ma co.
    Czekam do wtorku, jestem niesamowicie ciekawa, co dalej.
    Zajrzyj do mnie, dopiero zaczynam i czekam na troszkę konstruktywnej krytyki.
    Liar. xoxo

    http://mybeautifulliar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Eleanor jest w tym opowiadaniu właśnie taka, jak wyobrażam ją sobie naprawdę. I dlatego lubię o :D

    OdpowiedzUsuń