Szeroko uśmiechnięta szłam szybkim krokiem w jego kierunku. Zauważył mnie po krótkiej chwili rozglądania się oraz patrzenia na zegarek i z ulgą nie zważając na małe dzieci pobiegł w moją stronę, tuląc mnie wreszcie do siebie. Kto by pomyślał, że Niall Horan będzie mnie ściskał tak mocno, wręcz łamiąc mi żebra?
- Dusisz mnie- zachichotałam mocno go obejmując. Chłopak po dłuższej chwili puścił mnie i szeroko uśmiechnięty rozejrzał się dookoła. No tak, sława ma swoją cenę.
- Serio?- zapytał widząc moje trzy duże, zielone walizki i pokrowiec z gitarą. Uniosłam brwi ku górze kiwając potakująco głową. Niall na to tylko głośno się zaśmiał, a ja poszłam za Nim. Po kilku minutach znaleźliśmy się na zewnątrz, gdzie podszedł do Nas jakiś taksówkarz i pomógł wsadzić moje walizki do bagażnika jego żółtego auta. Korzystając z wolnej chwili zadarłam głowę do góry poprawiając palcem okulary spadające na nos i okręciłam się dookoła. Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam na Horana, który stał oparty o taksówkę czekając aż wsiądę. Uśmiechnęłam się szeroko idąc szybkim krokiem w kierunku chłopaka. Pisnęłam szczęśliwa uwieszając się na Jego szyi. Tuląc się w blond włosy Nialla poczułam jabłkowy zapach szamponu i męskie perfumy, które doprowadziły mnie do euforii.
- Jak tu pięknie!- westchnęłam szczęśliwa patrząc na stojącego w oddali Big Ben'a.
- To jeszcze nie wszystko- mruknął otwierając przede mną drzwi samochodu. Spojrzałam na Niego pytająco unosząc do góry brwi.- Jutro w miarę możliwości pokażę Ci całe miasto.
Zaśmiałam się głośno muskając wargami policzek chłopaka, który po chwili zrobił się cały czerwony. Nie zważając na siedzącego obok mnie jednego z członków One Direction odwróciłam głowę w bok oglądając panoramy londyńskich ulic. Było piękniej niż myślałam. Zapadał zmierzch, uliczne lampy świeciły żółtym światłem, zakochane pary trzymające się za ręce szły przed siebie szeroko uśmiechnięci. Wyciągnęłam aparat z torby robiąc kilka zdjęć.
- Nie wiedziałem, że lubisz robić zdjęcia- powiedział Niall, który cały czas mi się przyglądał.
- Od czasu do czasu- mruknęłam skupiona kierując wzrok w stronę lustrzanki.
- Serio?- zapytał widząc moje trzy duże, zielone walizki i pokrowiec z gitarą. Uniosłam brwi ku górze kiwając potakująco głową. Niall na to tylko głośno się zaśmiał, a ja poszłam za Nim. Po kilku minutach znaleźliśmy się na zewnątrz, gdzie podszedł do Nas jakiś taksówkarz i pomógł wsadzić moje walizki do bagażnika jego żółtego auta. Korzystając z wolnej chwili zadarłam głowę do góry poprawiając palcem okulary spadające na nos i okręciłam się dookoła. Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam na Horana, który stał oparty o taksówkę czekając aż wsiądę. Uśmiechnęłam się szeroko idąc szybkim krokiem w kierunku chłopaka. Pisnęłam szczęśliwa uwieszając się na Jego szyi. Tuląc się w blond włosy Nialla poczułam jabłkowy zapach szamponu i męskie perfumy, które doprowadziły mnie do euforii.
- Jak tu pięknie!- westchnęłam szczęśliwa patrząc na stojącego w oddali Big Ben'a.
- To jeszcze nie wszystko- mruknął otwierając przede mną drzwi samochodu. Spojrzałam na Niego pytająco unosząc do góry brwi.- Jutro w miarę możliwości pokażę Ci całe miasto.
Zaśmiałam się głośno muskając wargami policzek chłopaka, który po chwili zrobił się cały czerwony. Nie zważając na siedzącego obok mnie jednego z członków One Direction odwróciłam głowę w bok oglądając panoramy londyńskich ulic. Było piękniej niż myślałam. Zapadał zmierzch, uliczne lampy świeciły żółtym światłem, zakochane pary trzymające się za ręce szły przed siebie szeroko uśmiechnięci. Wyciągnęłam aparat z torby robiąc kilka zdjęć.
- Nie wiedziałem, że lubisz robić zdjęcia- powiedział Niall, który cały czas mi się przyglądał.
- Od czasu do czasu- mruknęłam skupiona kierując wzrok w stronę lustrzanki.
***
Dojechaliśmy na miejsce po trzydziestu minutach. Okazało się, że chłopcy mieszkają ,,razem, ale osobno'' tak powiedział Horan. Zapłacił taksówkarzowi, mężczyzna wyciągnął moje bagaże i odjechał. We dwójkę stanęliśmy przed dużym budynkiem otoczonym płotem i wielką, żelazną bramą. Chłopak podszedł do niej, zadzwonił dzwonkiem, powiedział coś do domofonu i brama jakimś magicznym hasłem, otworzyła się.
- Co to, Sezamie, otwórz się?- zachichotałam doganiając Nialla niosącego moje bagaże. Horan na te słowa tylko się zaśmiał. Weszliśmy do budynku i moim oczom ukazała się... recepcja?! Tak, recepcja. podeszliśmy do kobiety siedzącej za biurkiem, która uśmiechała się do Horana. Ten zaś poprosił o swój klucz i mogliśmy iść dalej. Weszliśmy do windy i Niall nacisnął guzik z liczbą 11.
- A gdzie mieszkają chłopcy?
- Na tym samym piętrze, tylko w innych apartamentach- odpowiedział, a ja w końcu wiedziałam o co mu chodzi z tym, że mieszkają ,,razem, ale osobno''.- Cieszę się, że jesteś tutaj. Ze mną.
Uśmiechnęłam się słysząc słowa mojego ,,chłopaka''. Z lekkim westchnięciem oparłam głowę na Jego ramieniu czując nagłe zmęczenie.
- Pewnie jesteś zmęczona- mruknął jakby do siebie chłopak.- Jak tylko wejdziemy, od razu pakujesz się do łóżka.
- Najpierw musiałabym znaleźć w torbach moją piżamę- jęknęłam głośno zdając sobie sprawę jaka jestem niezorganizowana. Super.
- Pożyczę Ci coś- puścił do mnie oczko z cwaniackim uśmieszkiem akurat wtedy, gdy drzwi windy się otworzyły, a ja wywróciłam oczami. Tak naprawdę to cieszyłam się jak małe dziecko.
***
- Kto mieszka pod 4006?- zapytałam Nialla, kiedy wyszłam z łazienki ubrana w koszulkę chłopaka z napisem ,,Free hugs'', którą tak naprawdę lubiłam bardziej od pasków Louisa. Wycierałam mokre włosy ręcznikiem przypominając sobie huki i krzyki z pamiętnego pokoju.
- Louis i Harry- no tak, bo kto inny.
- To...to Hazza nie mieszka osobno?
- Nie, mimo, że skończył osiemnaście lat to nie chciał opuszczać Tommo.
Pokiwałam w zamyśleniu głową rzucając przypadkowo w Horana mokrym ręcznikiem. Ja sama poszłam po szczotkę by rozczesać jeden, wielki kołtun, który powstał na środku mojej głowy.
- Niall, pomóż!- krzyknęłam zdruzgotana własnym wyglądem. Pokazać się tak Horanowi?! mother of God, mogłam go jednak nie wołać.
Chłopak widząc moją przerażoną minę westchnął ciężko, wziął ode mnie szczotkę i zaczął delikatnie rozczesywać moje włosy zaczynając od końcówek.
- Dobrze Ci w tej koszulce- mruknął, na co ja walnęłam Go w ramię.- Aua?
Zaśmiałam się głośno wywracając oczami.
- Gotowe- powiedział zadowolony z siebie po pięciu minutach, więc czym prędzej opuściliśmy łazienkę. Chłopak zaprowadził mnie na kanapę i siadając obok mnie włączył jakiś nudny film, że nawet nie wiem, kiedy zasnęłam oparta o ramię Nialla.
***
Nawet tutaj nie można się porządnie wyspać! Kto o tej godzinie dobija się do mieszkania Horana?! Zamorduję, przyrzekam!
Otworzyłam jedno oko by ogarnąć w miarę moich umiejętności sytuację. Tylko czemu ta kanapa jest taka wygodna?! No tak, gentelman Niall musiał mnie przenieść, a sam pewnie śpi w salonie. Pukanie nadal nie ustępowało, a Horan najwyraźniej zbyt mocno spał, żeby to usłyszeć. Dmuchnęłam w grzywkę mrużąc złowrogo oczy i nie czując się na siłach żeby wstać, po prostu sturlałam się z łóżka, co nie było dobrym posunięciem. Jak nic, wyjdą mi piękne, zielone siniaki.
Wzdychając ciężko przeszłam na czworakach salon docierając do przedpokoju. Przymknęłam oczy i zbierając się w sobie wstałam otrzepując odruchowo kolana. Otworzyłam z impetem drzwi przyjmując minę mordercy.
- No co?!- wykrzyknęłam przecierając zaspana oczy.- Ups...
Przede mną stał równie zdezorientowany tak jak ja Louis. Ale się popisałaś, Lila. Teraz to już na pewno nigdy się do Ciebie nie odezwie.
- Liliana?!- mruknął zdziwiony na mój widok.- No cóż, nie wiedziałem, że tak szybko u Nas zawitasz.
- To nie tak, jak myślisz- burknęłam cała czerwona na twarzy zasłaniając się rękoma.- Wejdź, Niall jeszcze śpi.
Zostawiłam go na pastwę losu wbiegając do sypialni i jak jakieś dzikie zwierzę otworzyłam pierwszą, lepszą walizkę. Wygrzebałam z niej TO i szybko się przebrałam. Rozczesałam palcami włosy i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi.
- Kawy, herbaty?- zapytałam Louisa, który stał nad Niallem śmiejąc się z Niego.
- Uhm... to drugie, poproszę. Ładnie wyglądasz- uśmiechnął się lekko nieco skrępowany moim widokiem.- Przepraszam za dzisiejszą pobudkę.
- Nic takiego, po prostu lubię długo spać- mruknęłam wchodząc do kuchni ciesząc się w duchu, że nie widzi teraz mojej czerwonej twarzy. ŁADNIE WYGLĄDAM, MOTHER OF GOD! Stanęłam przed szafkami z miną pokerzysty chcąc zgadnąć w której znajdują się kubki. Za sobą usłyszałam śmiech Louisa, który doprowadził mnie prawie do ataku serca, a po chwili chłopak podszedł do jednej z szafek wyciągając z niej dwa kubki.
- Wiedziałam- mruknęłam siedząc przy stole bawiąc się palcami. Lilka, keep calm.
Tomlinson wstawił wodę na dwie herbaty i usiadł naprzeciwko mnie.
- Niall nic nam nie mówił, że przyjedziesz- mruknął obrażony na co ja zachichotałam.
- Pewnie chciał Wam zrobić taką małą niespodziankę- ze mną w roli głównej, no, na pewno. Lilka, puknij się w główkę.
- On chce Cię mieć na wyłączność!- krzyknął obrażony Louis formując z ust małą podkówkę. Na Jego widok zaśmiałam się głośno, zdając sobie sprawę, że obudziliśmy Horana. Przyszedł do Nas po chwili przecierając zaspany oczy wręcz zabijając wzrokiem.
- O, Nasza księżniczka wstała- powiedział rozbawiony Louis. Niall zignorował uwagę przyjaciela, usiadł obok mnie całując mój nos.
- Dzień Dobry- mruknął mi do ucha.- Która godzina?
- Louisie, która godzina?- zapytałam chłopaka chichocząc.
- Po dziewiątej.
- Lou, żartujesz sobie?! Po co przychodzisz tutaj o tej porze?!- zaczął zdenerwowany Niall.
- Widzę, że się Wam przysnęło na kanapie- Tomlinson starał się zmienić temat szczerze rozbawiony reakcją Horana.- Nic się nie martw, Nam z Eleanor też się to zdarza.
Słysząc Jej imię od razu uśmiech zszedł mi z twarzy. Nie chodziło mi tylko o zazdrość. Od początku dziewczyna Louisa wydawała mi się taka... sztuczna? Niemiła? Trudno mi to określić, ale nie przypasowała mi.
- Zostawię Was samych- powiedziałam z zaciśniętym gardłem wychodząc z kuchni. Poszłam do sypialni Nialla kładąc się na łóżko.
- Nie możesz tak reagować- zaczęłam mówić do siebie po Polsku.- Inaczej ktoś się domyśli, że to wszystko jest udawane. Wybij go sobie z głowy, idiotko.
Louis wyszedł po trzydziestu minutach. Rzucił mi krótkie ,,do zobaczenia'' i trzasnął drzwiami. Po chwili do pokoju wparował Horan.
- Idziemy?
- Gdzie?- podparłam się łokciami unosząc brwi ku górze.
- Obiecałem Ci pokazać Londyn- uśmiechnął się szeroko biorąc mnie na ręce.- Przebierz się i wychodzimy.
- Obiecałem Ci pokazać Londyn- uśmiechnął się szeroko biorąc mnie na ręce.- Przebierz się i wychodzimy.
Wywróciłam oczami spoglądając na swój strój. Przecież dobrze wyglądam, o co mu chodzi? Westchnęłam ciężko wybierając TEN zestaw ciuchów. Czerwoną bandamę zawiesiłam na włosach.
- Może być?- wyszłam z pokoju pokazując się Horanowi.
- Przepięknie- uśmiechnął się do mnie również gotowy chłopak.
- Jest jeszcze coś- zaczął, kiedy szliśmy korytarzem do windy.- Przedstawię Cię wszystkim.
Gwałtownie nabrałam powietrza hamując w połowie kroku.
- Mam się tam spalić ze wstydu, hm?! Mogłeś powiedzieć to bym się ładniej ubrała!- krzyczałam zdenerwowana, a Horan zatknął mi usta ręką.
- Nie wygłupiaj się, idziemy.
Zmarszczyłam brwi bez słowa idąc za Niallem. Głupi uparciuch. Horan zapukał pod 4005, a otworzył Nam uśmiechnięty Liam, a widząc rękę mojego ,,chłopaka'' przyłożoną do moich ust zaśmiał się głośno i zaprosił Nas do środka. Westchnęłam głośno łapiąc za rękę Nialla, który na całe szczęście dał już sobie spokój z trzymaniem ręką moich ust.
- No cześć!- wykrzyknął jak zawsze uśmiechnięty Horan. Jako pierwszy podbiegł do Nas Harry, który od razu mnie przytulił i jeszcze raz zmierzył wzrokiem.
- Ha ha, ale ściema!- zawołał rozbawiony skacząc po pokoju jak małe dziecko.- Ona kocha mojego Louisa, bo na szyi ma literkę ,,L'', nie ,,N''! Ha ha!
No teraz to miałam ochotę go uderzyć w twarz. No tak, literkę kupiłam z myślą o Tomlinsonie, ale kto by pomyślał, że z Harolda okaże się taki Einstein?
- Styles, nie żartuj sobie, przecież Jej imię zaczyna się na ,,L''- zganił Harry'ego Zayn, który podszedł do mnie z otwartymi ramionami.- Miło Cię widzieć, Lilie.
Następny był Liam z Danielle, którą od razu pokochałam. Bardziej uroczej dziewczyny nigdy w życiu nie spotkałam. Na samym końcu podeszli do Nas Louis i Eleanor. Chłopak przytulił mnie mocno całując w oba policzki, co Eleanor skomentowała głośnym chrząknięciem. Ona sama powiedziała tylko ciche ,,Siema'' i odeszła wpatrzona w ekran telefonu. Ja sama tylko zmierzyłam ją zdziwiona wzrokiem nie wiedząc o co jej chodzi. Wzruszyłam ramionami i spojrzałam na Nialla.
- Idziemy?- szepnęłam mu na ucho skrępowana tym, że wszyscy się na Nas patrzą.
- Pewnie- spojrzał na resztę szeroko się szczerząc.- Zbieramy się. Do zobaczenia.
Wyszliśmy śmiejąc się głośno i komentując dziwność Eleanor. Czuję, że lubię Nialla coraz bardziej.
~*~
znowu wyszedł beznadziejny, przepraszam. nudy w tym rozdziale takie, że nie wiem. xxx
zajebiście !!!
OdpowiedzUsuńkiedy nn ? :)
Jezuuu !! Kocham <3<3 tak jak ciebie mój pyszczku <3
OdpowiedzUsuńaaaa, świetne x @LenaXXX1
OdpowiedzUsuńCo Ty gadasz?!
OdpowiedzUsuńŚwietny, już nie lubię tej całej El.
Za to intryguje mnie, jak rozwiążesz tą sprawę... Lou czy Niall? :)
Zapowiada się ciekawie, czekam na następny.
Całuski, Angie.
O jejku... hfdkgvsdjsagj.
OdpowiedzUsuńTo jest dhshujhsihi
Nie mogę się doczekać kolejnego i zastanawiam się kogo wybierze.
Maligni
nie bądź taka surowa dla siebie DDD:
OdpowiedzUsuńahah, kocham twoją miłość do Eleanor <3 zazdrośnica :P
dobrze jest!
hahahah tak, też tak wielbie Eleanor hahahaha
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ MEGA! WIESZ ŻE CIĘ KOCHAM <33
O ! ja Cię kręce swietnee naprawde świetne !
OdpowiedzUsuńPisz jak najczęsciej ! Pozdraawiam ;*
Zajebisty jest ! ;DD I mam pytanie kiedy dodasz rozdział na drugiego bloga bo to chyba twój http://forever-young-forever-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa z kim ona będzie z Niallem czy z Louisem ;)) Asia xx
dlaczego masz skłonność do przepraszania za "beznadziejne" rozdziały? SĄ ŚWIETNE! ♥
OdpowiedzUsuńnie przepraszaj! jest genialny! mogłabyś mnie informowas na tt? - @underneaths
OdpowiedzUsuńOH MY GOD! kiedy nn?
OdpowiedzUsuńbłagam, dodaj xx
blog, którego czytałaś (same--mistakes) zmienił adres na making-same-mistakes zmieniła się też nieco akcja, będzie się działo! ZAPRASZAM, koniecznie skomentuj.
OdpowiedzUsuń+ muszę nadrobić twoje notki, jak tylko znajdę chwilę.
SUPERR !!! DODAAAJ!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój
the-a-team.blogspot.com
kuuuuuuuuurde jaki Louis jest kochany. haha i serio, jaki Harry się zrobił mądry ostatnio (: brawo.
OdpowiedzUsuńprzepraszam za słownictwo, ale chuj a nie beznadziejny. Nareszcie znalazłam kogoś kto tak samo ocenia Eleanor, przynajmniej w blogu. Kocham cię dziewczyno!
OdpowiedzUsuń