sobota, 25 lutego 2012

chapter three.

- I'm taken.- usłyszałam głos Louisa w głośnikach. Powiedział to z taką dumą i radością...aż chciało mi się płakać, ale to nie na jego wypowiedź dziś czekałam.
- I'm taken.- powiedział to samo rozbawiony Liam.
- I'm single!- wykrzyknął Harry, przez co odskoczyłam jak oparzona od laptopa. Głupek. Kiedyś przez niego pękną mi bębenki uszne.
- And me too.- zabrzmiał Zayn. Po nim nastąpiła cisza, po chwili przerwana głosem spikera.
- And you, Niall?- chłopak zaczął się jąkać, najwyraźniej całkowicie zbity z tropu. Przymknęłam powieki przygryzając dolną wargę najmocniej, jak tylko się dało.
- Yep. I'm single.- wydukał w końcu, a po moim policzku spłynęła jedna, samotna łza. Czego się spodziewałaś, Ty kompletna idiotko? Że straci dla Ciebie głowę, po jednej, nic dla niego nie znaczącej rozmowie? Takie rzeczy zdarzają się tylko w bajkach produkcji Disneya. Nie rycz, głupia! To chłopak niestworzony dla Ciebie, poza tym to Louis zawrócił Ci w głowie! Za wiele na dziś.
Zatrzasnęłam z hukiem laptopa i wzięłam prysznic. Nie, nie porozmawiam z Nim. Nie chcę się angażować. Ta decyzja bolała, ale jest najlepszym wyjściem z tej marnej sytuacji.
Resztę dnia przesiedziałam przed telewizorem z kubłem lodów waniliowych nie spoglądając nawet w stronę telefonu i dopiero o szóstej wieczorem zorientowałam się, że muszę iść na zakupy po jakieś jedzenie. Świetnie. Wyjrzałam przez okno, a widząc za nim jedną, wielką ulewę jęknęłam zrozpaczona. No nic, muszę iść, bo za niedługo zdechnę z głodu. Po 20 minutach zamknęłam za sobą drzwi od mieszkania zamykając je na klucz. Nie ma to, jak w połowie drogi do SuperSamu przypomnieć sobie, że nie wzięło się ze sobą parasolu- pozostał mi tylko kaptur od bluzy, który już dawno zdążył przemoknąć. W sklepie kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy i pędem pobiegłam do domu. Przy rozpakowywaniu reklamówek z artykułów spożywczych towarzyszyło mi ciągłe kichanie, później doszedł okropny ból gardła i załzawione oczy. Tym razem lody poszły w odstawkę, a zastąpiła je gorąca czekolada. W telewizji nie było nic ciekawego, więc przeklinając siebie w duchu poszłam po laptopa i położyłam go na kolanach wcześniej szczelnie okrywając się kołdrą. Kiedy komputer się włączał postanowiłam sprawdzić telefon. Dziesięć wiadomości i dwa razy tyle połączeń nieodebranych. Dzwonił do mnie. Martwił się. Przynajmniej tak pisał w sms. Boże kochany. Musiałam mu odpisać, przecież nie mogę mieć do niego pretensji o to co powiedział w radiu, wyszłabym na jeszcze większą idiotkę. Nabrałam gwałtownie powietrza w płuca i zaczęłam pisać.
,,all i'm alright. ;) i feel bad and i could not find the phone. dont worry about me. x''
Nie ma to jak dobre kłamstwo, prawda Lilka? Chciałam żeby się martwił. Przeraża mnie sam fakt, że przestaję go postrzegać jako Nialla Horana, tylko zwykłego chłopaka okazującego się moim przyjacielem. A to przecież tylko jedna rozmowa! Z dalszych wyzwisk wyrwał mnie odgłos piosenki ,,Hakuna Matata'' z Króla Lwa. Odpisał.
,,i would hug you now. :( xxx''
Czytając treść wiadomości poczułam miłe mrowienie w okolicy palców, ścisk serca, a po nim ciemność przed oczami. Och, Liliana, ogarnij się. Wdech, wydech. No, policz do dziesięciu!
,,and i would like to be with you now. xx''
Nie, nie i jeszcze raz NIE. Mogłam odpisać ,,me too'' i po sprawie. Co on sobie teraz pomyśli?! Głupia.
,,go on skype, i have a suprise for you. :D x''
,,nope, i look terrible. :(''
,,for me you are always beautiful xxx come on. ;)''
Chryste Panie. On napisał, że dla niego zawsze jestem piękna! I co to za niespodzianka? No nic, trzeba zobaczyć. Zalogowałam się i po chwili nacisnęłam na zieloną słuchawkę w celu połączenia się z Niallem. Odebrał po pierwszym sygnale, a mi pokazała się uśmiechnięta i zmęczona twarz. Obok niego kubek skrzydełek z Nandos, jak zawsze.
- Oświeć mnie.-  powiedziałam zakrywając się kołdrą.
- Lilie, przestań tak robić. Każdy może się rozchorować, ale z dnia na dzień? Przecież dzisiaj rano jeszcze byłaś cała i zdrowa!- chłopak ze zdziwienia otworzył szerzej swoje oczy przyprawiając mnie tym o zawroty głowy.
-Eee... bo wiesz...- przestań się na mnie patrzeć, przez ciebie nie umiem mówić!- musiałam iść do sklepu, a że była ulewa i nie wzięłam parasolki... tak jakoś wyszło.
Jesteś żałosna, Lilka. Tak, wiem, kochanie.
-Więc...co to za niespodzianka?- uśmiechnęłam się lekko chcąc ożywić jakoś atmosferę.
-Tak sobie pomyślałem...- przeczesał nerwowo ręką włosy- czy byś do mnie nie przyjechała. Tutaj, do Londynu. Bo w końcu chciałaś zwiedzić to miasto i być teraz przy mnie, więc... czemu nie?
Chłopak zaśmiał się nerwowo, a ja siedziałam jak sum z otwartą buzią. Nawet boję się teraz spojrzeć jak wyglądam. No tak, jak sum. Wiedziałam, żeby mu tak nie pisać. Chciałam być przy nim, ale... żeby zaraz do niego jechać? On mnie w ogóle zna.
Horan widząc moją minę od razu posmutniał i zmarszczył brwi.
-To chyba nie najlepszy pomysł.- mruknął i spuścił zrezygnowany głowę. Kurczę, żal mi się go trochę zrobiło. Lilkam na co czekasz?! Bierz torby i leć do niego! Przygryzłam niezdecydowana wargę.
-A co na to media i chłopacy? Co z fankami, Niall?
-Tak sobie myślałem, żeby powiedzieć im, że...- spojrzał na mnie i od razu się zmieszał- albo nie, nie ważne. Zapomnijmy o ty, dobrze?
Westchnęłam zirytowana zmrużając gniewnie powieki. Nienawidziłam, jak ktoś nie chciał mi czegoś powiedzieć. Zaczęłam drugi raz dzisiejszego dnia nucić One Thing- tak dla uspokojenia.
-Też lubię tą piosenkę.- powiedział jak gdyby nigdy nic, a ja walnęłam się dłonią w czoło wywołując głośne salwy śmiechu u blondyna.
-Nie zmieniaj tematu. Jak już zacząłeś, to skończ.- spojrzałam na niego uśmiechając się do niego słodko. Nialler z dobre pięć minut przeczesywał ręką włosy marszcząc przy tym brwi. W końcu nabrał powietrza w płuca i zaczął mówić.
- No bo tak sobie pomyślałem...ty pewnie uznasz to za głupie...
-Niall!
- Okay...- Niall zaczął bawić się poduszką leżącą tuż obok kubełka ze skrzydełkami.- no moglibyśmy wtedy mówić i udawać, że jesteśmy parą.
Gdybym teraz piła czekoladę, z pewnością znalazłaby się ona na mojej pościeli. Nie wytrzymałam i z szeroko otwartymi oczami zatrzasnęłam z hukiem laptopa. Stchórzyłam. Przecież tylko to potrafię najlepiej. Zrzuciłam komputer na podłogę i schowałam się pod kołdrę, nie odbierając wciąż wibrującego telefonu.
Dlaczego to nie może być Louis?!
~*~
Jest trójka, coś za często dodaję tutaj rozdziały, ale wena mnie rozpiera ;x
kolejny rozdział, moi mili? sure, ale jak będzie ponad 1000 wyświetleń. :3 Dziękuję wszystkim za wspaniałe komentarze pod poprzednimi rozdziałami, nawet nie wiecie jak to motywuje! No i oczywiście wszystkim kochanym Directioners z TT za to, że tak mnie motywowały abym dalej pisała to opowiadanie, chociaż nadal nie wiem czy dalej je pisać. ;)
I NEED YOUR OPINIONS. 
xxx

11 komentarzy:

  1. zjemcje/połówka/jakktowoli xD25 lutego 2012 11:12

    dodawaj jak najwięcej możesz, mi to nie przeszkadza :D
    teraz to już się pogubiłam tak w ogóle. na początku myślałam, że to będzie o Louise. a teraz tak jakby o Niallu xD (na koniec wyjdzie, że będzie z dostawcą pizzy, po przelotnym romansie z Zaynem, mówię ci!)
    i piszpiszpisz, nie przestawaj, nie rań mojego serduszka drugi raz :<

    OdpowiedzUsuń
  2. O.ooo to jest świetne ,naprawdę fajnie piszesz . Czekam NN ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się *_*
    Pisz, pisz, pisz dalej!
    Zapraszam do mnie na same--mistakes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne !!! Chciałabym potrafić tak pisać

    another-love-of-our-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. dodawaj mi następny, w tej chwili! <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  6. DLACZEGO SKOŃCZYŁAS W TAKIM MOMENCIE?!????!!!?
    Boże zakochałam się w tym *___*
    daj mi szybko nn!

    OdpowiedzUsuń
  7. ŚWIETNY !! Dziewczyno pisz dalej ! Jeny , nie mogę się doczekać następnego ! ♥ Błagaam pisz dalej xxx i zapraszam też do siebie http://crazysexwithmy5husbands.blogspot.com/ :)) xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz dalej! Czekam na kolejny :)
    Zapraszam do siebie :) almost-dot-com.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. omg wlasnie... dlaczego to nie moglbyc Louis? nic nie mam do Nialla, ale mam PRZEOGROMNĄ nadzieje, ze Lilka sie nie odkocha w Louisie bo dlatego czytam to opowiadanie wlasnie. bo Louis

    OdpowiedzUsuń
  10. ja już naprawdę nie ogarniam. to jest ym.. 3 rozdział i KURDE GDZIE JEST LOUIS?!

    OdpowiedzUsuń